Wycieczka do Bochni

W drugim tygodniu ferii 20 uczniów naszej szkoły spędziło noc w Kopalni Soli w Bochni. Oto dwie relacje uczestniczek tej wyprawy.
"W dniu 6-7 lutego pojechaliśmy do Bochni. Zwiedzaliśmy kopalnię i poznawaliśmy jej atuty. Najbardziej podobały mi się wagoniki w których przewozili wydobytą sól oraz zrobione z soli figury. Zjechaliśmy na dół windą, a tam przywitał nas Przewodnik Jakub słowami: Szczęść Boże". 
W kopalni były różne figury z soli między innymi św. Barbary i św. Kingi. Mogliśmy także skorzystać z restauracji podziemnej i hotelu z piętrowymi łóżkami. Znajdowały się one 347 metrów pod powierzchnią ziemi. 
Po kolacji którą mieliśmy w restauracji była dyskoteka. Wszystko to: restauracja, boisko do gry w piłkę, sala dyskotekowa i sale do spania mieściło się w ogromnej Komorze Ważyn. W kopalni byliśmy przyjęci bardzo mile i sympatycznie.
W trakcie powrotu do Pszczyny mieliśmy przyjemność zwiedzić Kraków: Kościół Mariacki, Wawel, słyszeliśmy hejnał oraz wiele innych ciekawych zabytków. 
Było super.
                                                                                     Kamila Lajsner kl. 5
"Przyjechaliśmy do Bochni. Przeszliśmy na Rynek, zrobiliśmy sobie zdjęcie koło pomnika i poszliśmy na obiad do restauracji Sztygarówka. Tam trochę odpoczęliśmy. Potem poszliśmy do kopalni. Mieliśmy czas żeby kupić pamiątki i czekaliśmy na naszą kolej żeby windą zjechać pod ziemię. Dziewczyny wrzeszczały w windzie okropnie. Na dole czekali na nas Przewodnicy - górnicy którzy powitali nas serdecznie górniczym zawołaniem "Szczęść Boże". Najpierw nas zakwaterowano a później szliśmy zwiedzać kopalnię. Przewodnik opowiadał nam jak dawniej wydobywano sól i jak dużo była warta. Oglądaliśmy też ciekawy film. Po zwiedzaniu piliśmy herbatę i było bardzo śmiesznie bo ktoś do cukru dosypał nam soli. Po kolacji rozpakowaliśmy się. Dziewczyny poszły na dyskotekę a chłopcy w tym czasie grali w piłkę na boisku. Wszyscy bardzo dobrze się bawili. Sala w której byliśmy była olbrzymia. Cisza nocna była od 24.00. Kto był zmęczony mógł się wcześniej położyć. Rano wstaliśmy o 6.30. Pakowanie, ubieranie i gotowi szliśmy na śniadanie. Po wyjeździe na górę pożegnał się z nami nasz Przewodnik. Pociągiem pojechaliśmy do Krakowa. Zwiedzaliśmy Rynek, Wawel, Katedrę na Wawelu, Dzwon Zygmunta i Kościół Mariacki. Potem był szybki obiad i trzeba było wracać do domu. Na Dworcu w Pszczynie musieliśmy się już pożegnać i było nam bardzo smutno, że się rozstajemy. Chcemy więcej takich imprez.
                                                                                        Patrycja Mazur SPDP