Wycieczka do Kopalni Guido

Wycieczka do Kopalni Guido „Królowa Luiza” w Zabrzu.

26 listopada 2018r

Relacja z wycieczki napisana przez uczestników zaginęła w tajemniczych okolicznościach szkolnych. Tak więc w skrócie: w czasie zwiedzania uczniowie byli podzielenie na dwie grupy. Każda grupa zjeżdżała do sztolni specjalną kolejką. Niektórzy się bali ponieważ jechało się do tyłu. Przechylone do tyłu krzesełka to żadna przyjemność kiedy nie widać co jest za nami i dodatkowo jest ciemno. Przewodnik wyjaśnił jakie funkcje pełniły w kopalni sztolnie. Widzieliśmy też jedną zalaną całkowicie wodą. Później przeszliśmy do Kopalni. Najpierw zwiedzaliśmy jej starą część z narzędziami, miejscem dla koni, które dawniej transportowały wydobywany węgiel. Ptakami umieszczonymi w klatce – ich zadaniem było ostrzeganie górników przed niebezpiecznym bezwonnym gazem. Ptaki zdychały i wtedy górnicy wiedzieli, że należy uciekać. Uczniowie oglądali też podnośnik kołowy dla wózków z węglem. Byli świadkami jak wiercono otwory i zakładano dynamit do odstrzału węgla, a nawet słuchaczami wybuchu dynamitu w zupełnych ciemnościach. Później była nowa część kopalni z nowoczesnymi maszynami załączanymi przez przewodnika żeby można było zobaczyć jak pracują. Przewodnik mówił o pracy górników. Wskazywał na różnice w pracy dawniej i obecnie. Opowiadał też legendy związane z kopalnią np. pytał czy wiemy ile guzików jest na galowym mundurze górnika i o kolory pióropuszy na czapce. A guzików jest 29. Dlaczego? Bo tyle lat miała patronka górników gdy zmarła. Byliśmy też w Kaplicy, nie tak dużej jak w Kopalni Soli w Bochni. Można ją zobaczyć na zdjęciach. Ostatnią atrakcją była przejażdżka wagonikami. Małe, ciasne z malutkimi otworami. Podobno w jednym wagoniku mieściło się czterech górników z całym sprzętem. Nam było ciasno.

 Przewodnik zaprosił nas na wycieczkę łódkami w Sztolni. Płynie się dwie godziny. To długo, może kiedyś się odważymy.

     Myślę, że wycieczka bardzo się podobała wszystkim uczestnikom. Było ciekawie, strasznie i trochę niewygodnie bo musieliśmy ze względów bezpieczeństwa chodzić w kaskach. Zapraszamy chętnych na kolejne nasze wycieczki.

Opiekunowie Szkolnego Koła PTTK.